Biblijne sformułowania „stary człowiek” i „nowy człowiek” odnoszą się do dwóch przeciwstawnych aspektów duchowej i moralnej kondycji człowieka, który przyjął sakrament chrztu świętego, a jednocześnie, choć został obmyty z grzechu pierworodnego, nosi w sobie dalej jego niektóre skutki[1]. Termin „nowy człowiek” oznacza aspekt związany z darem → nowego życia, które otrzymaliśmy na chrzcie świętym. Termin „stary człowiek” oznacza aspekt związany z faktem, że nasza natura nawet po chrzcie pozostaje osłabiona (poddana niewiedzy, cierpieniu i władzy śmierci) oraz skłonna do zła (poddana → pożądliwości)[2], a więc związany z rzeczywistością naszej duchowej → nędzy i → słabości duchowej. Oba aspekty istnieją w nas równocześnie przez całe życie, zgodnie z nauczaniem Katechizmu opartym na Ewangelii:

We wszystkich [członkach Kościoła] kąkol grzechu jest jeszcze zmieszany z dobrym ziarnem ewangelicznym aż do końca wieków (por. Mt 13, 24-30). Kościół gromadzi więc grzeszników objętych już zbawieniem Chrystusa, zawsze jednak znajdujących się w drodze do uświęcenia [3].

Święty Paweł opisuje rzeczywistość „starego człowieka” zawsze w opozycji do „człowieka nowego”[4]. Pierwszego nazywa „cielesnym” („ciałem”, „członkami”) a drugiego „wewnętrznym” („umysłem”, „duchem”). Wymienia też odpowiednio „uczynki starego człowieka” („uczynki ciała”)[5] i „uczynki nowego człowieka” („uczynki ducha”)[6]:

A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. […] Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. […] A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach (Rz 7, 14-24).

W każdym z nas toczy się → walka duchowa między starym a nowym człowiekiem, której celem jest osiągnięcie zbawienia – z konieczną pomocą łaski Bożej:

Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie (Ga 5, 17).

Stary człowiek ma w nas obumrzeć, zostać „ukrzyżowany”. Ten proces zaczyna się na chrzcie świętym i ma trwać całe życie[7]. Jednocześnie w sakramencie chrztu rodzi się w nas nowy człowiek, który ma dalej wzrastać dzięki łasce Bożej i naszej współpracy z łaską, aż do osiągnięcia pełni w zjednoczeniu z Chrystusem – czyli świętości[8].

Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia (Kol 3, 9-10).


[1] Por. KKK 1264, 964, 405.
[2] Tamże.
[3] KKK 827.
[4] Por. Kol 3, 9-10.
[5] Por. Ga 5, 19-21.36.
[6] Por. Ga 5, 22-23.
[7] Por. Rz 6, 3-4.6; Kol 3, 1-3.5.8-9; Ga 5, 24.
[8] Rz 6, 4.11; Kol 3, 10.12-17; Ga 5, 25.